"Autor Widmo" - którą bramkę wybierzemy?

Skandal oraz zamieszanie są najlepszą reklamą. No może prawie zawsze. Jednak ta specyficzna forma promocji ma dwie bardzo duże zalety. Po pierwsze, wymaga praktycznie zerowych nakładów finansowych. Po drugie, potrafi dotrzeć do dużej liczby osób. Może nawet większej, niż najbardziej kosztowne kampanie promocyjne. Nie inaczej było tym razem. Być może, gdyby nie aresztowanie Romana Polańskiego w Szwajcarii niedługo przed premierą filmu, to o wiele mniej osób wiedziało by o tym, że Polański w ogóle przygotowuje jakiś film. W prawie każdych wiadomościach trąbiono nie tylko o tym, że reżyser został aresztowany ale także wspominano o tym, że w areszcie domowym montuje swój najnowszy film. Tym oto sposobem wiadomość o filmie dotarła także do osób, które filmami szczególnie się nie interesują. Jednak często z skandalami jest tak, że są one krótkotrwałe, zaś sam film okazuje się zupełną chałą. Czy tym razem jest inaczej? Z pewnością tak. Roman Polański jest powszechnie szanowanym twórcą, który raczej nie maił jakiś większych wpadek na swoim koncie.

"Autor Widmo" jest adaptacją powieści Roberta Harrisa pt. "The Ghost". Głównym bohaterem jest nieznany z imienia i nazwiska tytułowy Autor Widmo (Ewan McGregor) - pisarz który za pieniądze pisze książki za innych, zrzekając się przy tym wszelkich praw autorskich. Tym razem dostaje zlecenie napisania wspomnień byłego premiera Wielkiej Brytanii Adama Langa (Pierce Brosnan). Poprzedni autor wspomnień, Michael McAra zginął bowiem w tajemniczych okolicznościach. Sam Lang został oskarżony o popełnienie zbrodni wojennych oraz wydanie zgody na przeprowadzanie tortur na schwytanych więźniach. Pisanie wspomnień prowadzi jednak do odkrywania coraz to nowych faktów, które sprowadzają niebezpieczeństwo na tytułowego Autora Widmo.

Biorąc pod uwagę zarys fabuły, nie trudno ją odnieść do autentycznych wydarzeń jakie miały i mają nadal miejsce w światowej polityce. Trudno nie kojarzyć postaci Langa z byłym premierem Wielkiej Brytanii Tonym Blair'em. Taki zabieg powoduje, iż film można odczytywać jako manifest polityczny, potępiający byłego premiera. Reżyser jednak odżegnywał się od takich skojarzeń, pragnąc aby film odczytywać w sposób bardziej uniwersalny, w kategoriach dobra i zła. Jednak będzie to bardzo trudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę finałową śmiałą tezę filmu, którą można jedynie odczytywać w realiach political fiction. Czy względy bezpieczeństwa uzasadniają stosowanie tortur? Każdy chciałby się czuć bezpiecznie i raczej nikomu nie będzie żal poddawanych torturom terrorystów, którzy pragną wysadzić samolot w powietrze. Czy w tym wypadku cel uświęca środki? Którą bramkę na lotnisku byśmy wybrali? Tą w której przestrzegano by wszelkich procedur zgodnych z prawem? Czy może tą w której zastosowano wszystkie środki, w tym także tortury, dla zapewnienia bezpieczeństwa? Czy takie przyzwolenie na działanie poza prawem może wymknąć się spod kontroli?

Odkładając na bok dyskusje na sposobem odczytania tego filmu, warto zaznaczyć, że jest to naprawdę dobry thriller polityczny. Klimat niepokoju towarzyszy głównemu bohaterowi przez cały film. Już od początku ma on wątpliwości, czy powinien przyjąć to zlecenie. Jednak pieniądze załatwiają sprawę i przenosi się do Stanów Zjednoczonych, gdzie w rezydencji Langa położonej na odciętej od świata wyspie będzie pisał wspomnienia. Sama rezydencja sprawia wrażenie odciętej od świata twierdzy którą oblegają szukający sensacji dziennikarze. Specyficzny klimat niepokoju potęgują wyblakłe zdjęcia autorstwa Pawła Edelmana. W dodatkowym podkreśleniu klimatu bardzo pomogła muzyka, którą skomponował Alexandre Desplat. Świetnie też poradził sobie z główną rolą widmowego pisarza Ewan McGregor. Aktor ten świetnie pasuje do postaci, które z jednej strony wywołują u widza sympatię swoją pozorną nieporadnością. Tym razem jest podobnie. Z jednej strony wydaje się nie ogarniać do końca tego co się wokół niego dzieje. Jednak z drugiej strony, szybko orientuje się w sytuacji i doprowadza do odkrycia zaskakujących faktów. Właśnie ta wiedza jest źródłem jego kłopotów. Jednak momentami można wyczuć pewne braki w scenariuszu, ponieważ często Widmowy Autor jest bardzo niedyskretny i nieostrożny np. otwierając tak naprawdę nieznanym osobom drzwi. Aż dziw bierze że nie został zabity w połowie filmu. Natomiast postać Langa jest tutaj jakoś słabo zarysowana i praktycznie Pierce Brosnan nie miał zbyt wiele do zagrania.

Podsumowując. "Autor Widmo" jest bardzo dobrym, trzymającym klimat thrillerem politycznym. Z pewnością Polański nie ma się tutaj czego wstydzić. Jednak w porównaniu z innymi wielkimi dziełami reżysera może wypaść blado. Nie jest to dzieło wybitne, jednak mnie osobiście ten film przypadł do gustu. Umiejętne operowanie klimatem sprawiło, iż przymykając oko na drobne potknięcia w scenariuszu można całkowicie zagłębić się w przedstawioną na ekranie historię. Watro także docenić fakt, iż Polański nie bał się podjąć tematu o charakterze politycznym. Bo właśnie polityka i związane z nią brudy są tutaj najważniejsze. Więc na koniec warto się zastanowić którą bramkę wybrać.


Plakat: http://www.movieposterdb.com/

1 Response to ""Autor Widmo" - którą bramkę wybierzemy?"

Wiceq pisze...

Jeden z czytelników wskazał na błąd językowy w tekście. Z rozpędu zamiast na koncie napisałem na kącie. Pomyłka została poprawiona. Za uwagę serdecznie dziękuję.

Prześlij komentarz