Zwiastun "Zielonego szerszenia"

Ostatnio pisałem posta na temat "Green Lantern" czyli "Zielonej latarni". Dziś mam zamiar napisać nt. "Green Hornet" czyli "Zielonego szerszenia". Jest to kolejna ekranizacja komiksu. Tym razem głównymi bohaterami są Britt Reid (Seth Rogen) który jest synem magnata medialnego (Tom Wilkinson) który ginie w tajemniczych okolicznościach. Reid który prowadzi bardzo imprezowy styl życia postanawia walczyć z przestępczością jako Zielony Szerszeń. Pomaga mu w tym były pracownik jego ojca, Kato (Jay Chou) który poza sztukami walki potrafi konstruować broń oraz gadżety, w tym specjalny samochód który możemy podziwiać na zwiastunie oraz na większości plakatów. Na przeciw tej pary staje szef podziemia Los Angeles Chudnofsky (Christoph Waltz).

Zapowiada się na kolejne widowisko, w którym będziemy świadkami wielu efektownych scen akcji oraz pościgów. Da to twórcom niewątpliwe pole do popisu. Podejrzewać należy także, iż nie będzie to obraz posiadający ambicje pokazania jakiegoś głębszego dramatu oraz rysu postaci. Szykuje się po prostu fajne widowisko na które będzie mogła wybrać się cała rodzina. Cóż, rozrywka na wysokim poziomie zawsze jest mile widziana.





Plakat: http://www.movieposterdb.com/

"Czarny Łabędź"

Dziś postanowiłem napisać post na temat "Czarnego Łabędzia" czyli najnowszego filmu Darrena Aronofsky'ego. Twórca głośnych obrazów takich jak "Pi", "Requiem dla snu' czy "Zapaśnik" tym razem wziął na warsztat balet. A dokładniej baletnicę. Jest nią Nina (Natalie Portman) która tańczy w najlepszym zespole baletowym w Nowym Yorku i której całe życie jest podporządkowane baletowi. Jednak konkurencja jest bardzo silna. Kiedy dyrektor artystyczny (Vincent Cassel) postanawia zastąpić grającą główną rolę baletnicę Beth MacIntyre (Winona Ryder) w "Jeziorze łabędzim" początkowo wybór pada na Ninę. Jednak pojawia się konkurentka Lily (Mila Kunis), która także jest bardzo utalentowana. Nina idealnie pasuje do roli Białego Łabędzia zaś Lily do roli Czarnego Łabędzia. Dochodzi do rywalizacji między nimi, zaś z czasem Nina zaczyna odkrywać coraz ciemniejsze strony osobowości dzięki czemu będzie mogła lepiej zagrać rolę Czarnego Łabędzia. Jednak dążenie do doskonałości za wszelką cenę będzie prowadziło do coraz większego obłędu.

Darren Aronofsky zawsze był reżyserem który zgłębiał ludzką psychikę, w tym obsesję na punkcie dążenia do doskonałości. Chyba najlepszym przykładem jest "Pi" którego głównym bohaterem jest Max Cohen (Sean Gullette) który za wszelką cenę zamierza odkryć prawdę ukrytą w liczbie pi. Jednak badania doprowadzają go do coraz większej obsesji która tak naprawdę staje się przeszkodą do osiągnięcia celu. On sam staje się największą przeszkodą na drodze do odkrycia prawdy o liczbie pi. Wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie podobnie. Baletnica Nina dla której balet jest całym światem, tak mocno dąży do perfekcji za wszelką cenę, iż zaczyna powoli popadać w obłęd. I tak jak w zwiastunie który zamieściłem poniżej, to ona sama stanowi największą przeszkodę ku doskonałości. Czy jednak warto się obawiać tego, że reżyser posłużył się tutaj podobnym pomysłem? Moim zdaniem nie. Darren Aronofsky jest na tyle dobrym reżyserem, że będzie potrafił stworzyć kolejny przejmujący obraz. Zaś widzowie w Polsce będą musieli poczekać do 21 stycznia 2011 roku, aby móc samemu wydać werdykt.





Plakat: http://www.movieposterdb.com/

"Stan gry" czyli papier kontra internet

"Stan gry" w reżyserii Kevin Macdonalda jest thrillerem politycznym w którym po raz kolejny mamy okazję przyjrzeć się brudom na najwyższych szczeblach władzy. A my widzowie bardzo lubimy oglądać brudy. Tym razem mamy okazję zobaczyć co takiego ciekawego mają do ukrycia politycy z Waszyngtonu. Jednak film zwraca także uwagę na zjawisko które jest pewnego rodzaju znakiem naszych czasów. Chodzi mianowicie o zmianę formuły tradycyjnych mediów, w tym wypadku gazet, które muszą stawić czoła internetowi który sprawił, że coraz rzadziej idziemy do kiosku po gazetę.

Głównym bohaterem jest dziennikarz Cal McAffrey (Russell Crowe) pracujący dla podupadającego dziennika. Jego przyjacielem jest senator Stephen Collins (Ben Affleck) którego asystentka Sonia Baker (Maria Thayer) zginęła pod kołami pociągu metra. Wszystko wskazuje na to, iż nie był to wypadek ani samobójstwo lecz morderstwo. Collins stoi na czele komisji która bada działalność organizacji najemników i byłych żołnierzy o nazwie PointCorp która ma chrapkę ma lukratywne kontrakty rządowe. Później wychodzi na jaw romans Sonii Baker z Stephenem Collinsem. Stephen Collins postanawia zwrócić się do McAffre'a o pomoc w wyjaśnieniu sprawy, która jak nie trudno się domyślić zaczyna obejmować coraz szersze kręgi. Pomaga mu zaś młoda ambitna dziennikarka Della Frye (Rachel McAdams). Ta para z pozoru niezbyt do siebie pasuje, jednak udaje się im razem podjąć współpracę. Można powiedzieć, iż reprezentują oni dwie epoki. On jest reprezentantem dawnego dziennikarstwa i raczej nie wygląda na fana nowinek technicznych. Ona zaś reprezentuje nadchodzącą epokę mediów elektronicznych w której jest coraz mniej miejsca na papier.

"Stan gry" jest filmem który bardzo przypomina stare thrillery polityczne jak np. "Wszyscy ludzie prezydenta" Alana J. Pakuli z 1976 roku. Jednak to nawiązanie wcale nie stanowi dla filmu jakiegoś problemu. W tym wypadku mamy wszystko to co powinno się znaleźć w tego typu produkcji, czyli dobrze poprowadzoną intrygę, napięcie i klimat. Aktorzy, pomimo iż w filmie tym mamy do czynienia z wieloma znanymi nazwiskami, nie stworzyli jakiś wyjątkowych kreacji. Nie oznacza to wcale iż aktorstwo jest kiepskie. Mamy tutaj do czynienia po prostu z bardzo solidnym aktorstwem. I tak samo jest z całym filmem. Jest to naprawdę dobry, porządny thriller polityczny nawiązujący do najlepszych dzieł gatunku



Plakat: http://www.movieposterdb.com/

"Cowboys & Aliens" czyli kowboje i kosmici na dzikim zachodzie

Często twórcy lubią łączyć ze sobą różne gatunki filmowe. Tym razem doszło do prawdziwego skrzyżowania diabła z wycieraczką. "Cowboys & Aliens" jest bowiem połączeniem westernu z filmem science fiction. Akcja filmu dzieje się w 1873 roku w Arizonie. Nieznajomy (Daniel Craig) który stracił pamięć i posiada na ręku dziwną bransoletę trafia do miasteczka Absolution w którym rządzi niepodzielnie pułkownik Dolarhyde (Harrison Ford). Mieszkańcy nie są zbyt przychylni obcym więc Nieznajomy nie otrzymuje ciepłego powitania. Jednak miasteczko zostaje zaatakowane przez kosmitów i okazuje się, że Nieznajomy posiada skuteczną broń która staje się ostatnią deską ratunku. Z pomocą podróżniczki Elli (Olivia Wilde) która wraz z Nieznajomym doprowadza do połączenia sił mieszkańców Absolution, ludzi pułkownika Dolarhyde'a oraz Apaczów, przeciwko inwazji kosmitów. 


W projekcie wzięło udział wiele znanych postaci filmowego świata. Reżyserem jest Jon Farreau. Ma na swoim końcie reżyserię "Iron Man'a 2". Jednak wśród producentów przewijają się takie znane nazwiska jak Steven Spielberg, Ron Howard czy Brian Grazer. Zapowiada się na spektakularne widowisko. Polska premiera została przewidziana na 26 sierpnia 2011 roku.





Plakat: http://www.movieposterdb.com/

"Green Lantern" - pierwszy zwiastun

Nie dawno co pisałem o pojawieniu się pierwszych urywków ekranizacji komiksu "Green Lantern" a już kilka dni temu pojawił się pierwszy oficjalny zwiastun. Zapraszam wszystkich do jego obejrzenia. Wielu fanów się zastanawia nad tym, czy grający główną rolę Ryan Reynolds poradzi sobie z tym zadaniem. Na podstawie kilku fragmentów oraz zwiastuna trudno sobie wyrobić jednoznaczną opinię w tym temacie. Jednak sam pamiętam jak pierwszy raz obejrzałem zwiastun "Mrocznego rycerza", to jakoś instynktownie wiedziałem że ten film będzie dobry. Obawiam się, że tym razem twórcy pójdą w stronę masowego widza. Po obejrzeniu materiałów przyszły mi do głowy skojarzenia z inną komiksową ekranizacją, a mianowicie "Iron Man". Dla przypomnienia, Polska premiera jest przewidziana na 17 czerwca 2011 roku.





Plakat: http://www.movieposterdb.com/

"Szybko i wściekle" czyli ostra jazda bez trzymanki

Kolejna część filmowego cyklu ukazującego świat nielegalnych wyścigów oraz odpicowanych bryk z pewnością miała na celu przywrócenie jej dawnego, nieco już przyblakłego blasku. I chyba tak na dobrą sprawę ten zabieg się udał. Twórcy serii postanowili zaprzestać eksperymentów i powrócili nie jako do korzeni. Co to oznacza? Oznacza to, iż powraca Vin Diesel, Paul Walker, Michelle Rodriguez oraz Jordana Brewster. Po niezbyt udanym "Szybcy i wściekli: Tokio Drift" ten zabieg okazał się nader udany. Staży fani poczują się jak w domu. Zaś pozostali będą mieli okazję obejrzeć efektowne wyścigi odpicowanymi brykami.

Tym razem Dominic Toretto (Vin Diesel) wraz z ze swoją ukochaną Letty (Michelle Rodriguez) trudnią się organizowaniem różnych napadów przy użyciu super szybkich bryk. Letty postanawia jednak pracować dla Bragi (John Ortiz) jednego z największych handlarzy narkotyków. Współpraca kończy się tragicznie i Toretto postanawia się zemścić. Braga znajduje się także na celowniku agenta FBI Briana O'Connera (Paul Walker). Pomimo, iż mają oni odmienne cele, to udaje się im wkręcić do organizacji Bragi. Zostają kurierami przemycający narkotyki przez granicę z Meksykiem.

Widz który ma zamiar obejrzeć "Szybko i wściekle" musi być w pełni świadomy tego, iż jest to kino rozrywkowe w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie znajdziemy tutaj egzystencjalnych pytań dotyczących natury wszechświata oraz człowieka. Natomiast pełno w tym filmie efektownych wyścigów, odpicowanych samochodów oraz pięknych kobiet. Vin Diesel jak Dominic Toretto sprawił, iż film nabrał kolorytu pierwszej części. Dominic Toretto jako awanturnik o gołębim sercu może nasuwać skojarzenia z inną rolą Diesel'a. Mam na myśli oczywiście postać Riddick'a. Jednak w roli Toretto Diesel świetnie się sprawdza i stała się ona wręcz znakiem firmowym całej serii. Pozostała ekipa także wypada całkiem dobrze. Muzyka podkreśla wyścigowy klimat. Efekty specjalne, w tym dotyczące wyścigów także zasługują na uznanie. W końcu nie mogło być inaczej.

Podsumowując. Film ten jest z pewnością najlepszą odsłoną od czasu pierwszej części cyklu. Jest w nim wszystko to, co powinno się znaleźć w tego typu produkcji. Efektowne wyścigi, wypasione fury oraz balansowanie na granicy. Jednak, jak wspomniałem wcześniej, nie jest to film w którym są postawione dylematy filozoficzne. Mamy tutaj raczej pokazaną dość szorstką przyjaźń która zostaje często wystawiona na ciężką próbę. Nic ponadto w tym obrazie nie znajdziemy. Jednak warto od czasu do czasu obejrzeć film który dostarcza czystej rozrywki na wysokim poziomie, bez niepotrzebnego zaprzątania głowy, która i tak na co dzień ma często wystarczająco dużo problemów.



Plakat: http://www.movieposterdb.com/

"Green Lantern" czyli fragmenty ekranizacji "Zielonej Latarni"

W sieci pojawił się materiał na którym można obejrzeć fragmenty nadchodzącej ekranizacji komiksu "Green Lantern" w reżyserii Martina Campbella. W tytułowej roli wystąpi Ryan Reynolds. "Green Lantern" jest serią komiksową wydawaną przez znane wydawnictwo DC Comics. Głównym bohaterem jest oblatywacz samolotów Hal Jordan, któremu umierający Abin Sur, członek Green Lantern Corps, organizacji stojącej na straży porządku we wszechświecie, przekazuje pierścień mocy. Dzięki niemu, Hal potrafi materializować wszystko to o czym pomyśli. Poza tym, pierścień pozwala na swobodne podróżowanie w bezkresnych czeluściach kosmosu. Premiera w Polsce została ustalona na 17 czerwca 2011 roku. 



Plakat: http://www.movieposterdb.com/

"Bękarty wojny" - śmieszno i straszno

Nazwisko Tarantino mówi samo za siebie. Legendarny twórca "Pulp Fiction" postanowił zrealizować film, który bardzo odbiega od tego, z czym mieliśmy do czynienia do tej pory. Jednak Quentin Tarantino nie byłby sobą, gdyby nie przerobił tematyki II wojny światowej na swój własny sposób. Nie obyło się bez długich dialogów, przemocy oraz bardzo wyrazistych postaci. Niby wszystko po staremu, jednak nie do końca. I być może właśnie to jest siłą i zarazem słabością tego filmu. Jednak odświeżenie tematyki II wojny światowej z pewnością dało ciekawy rezultat.

"Bękarty wojny" opowiadają dwie przeplatające się historie. W jednaj poznajemy Shosannę Dreyfus (świetna Mélanie Laurent), Żydówkę której rodzina została zamordowana przez pułkownika SS Hansa Landę (również świetny i nagrodzony Oskarem Christoph Waltz). Udaje się jej jednak uniknąć śmierci. Przeprowadza się do Paryża, gdzie przybiera inną tożsamość i zostaje właścicielką małego kina. Jednak wpada w oko szeregowcowi Frederickowi Zollerowi, który jest bohaterem wojennym i wschodzącą gwiazdą niemieckiego przemysłu filmowego. Aby być blisko ukochanej, wpada na pomysł, aby zorganizować uroczystą premierę jego filmu, "Duma narodu", właśnie w jej kinie. To daje jej okazję do zemsty na oprawcach. W drugiej, poznajemy amerykański oddział żołnierzy żydowskiego pochodzenia nazywanych przez Niemców "Bękartami". Jego celem jest zabicie jak największej liczby nazistów. Na jego czele stoi ekscentryczny porucznik Aldo Raine (świetny Brad Pitt) który żąda od każdego członka oddziału 100 skalpów zdobytych na zabitych nazistach. Można z całą pewnością powiedzieć, iż odział "Bękartów" na całej linii stosuje zasadę oko za oko, ząb za ząb. Naziści są źli, więc nie zasługują na litość i można z nimi w praktyce zrobić co się chce. Jednak we współpracy z Brytyjczykami oraz gwiazdą niemieckiego kina Bridget Von Hammersmark (Diane Kruger) postanawiają przeprowadzić zamach w trakcie premiery "Dumy narodu", na której mają być najważniejsze postacie III Rzeszy. Udana akcja może doprowadzić do końca wojny.

Jak wspomniałem wcześniej, film zawiera wiele elementów znanych z poprzednich filmów Tarantino. Jednak tym razem mamy do czynienia z czymś innym. Pomimo, iż przegadane dialogi oraz przemoc jest w tym filmie obecna, to jednak wszystko to zostało podane w innym sosie. Tarantino bawi się z widzem, chociażby tym, że naziści to nie ludzie i tym samym nie zasługują na litość. Uzasadnia to przeprowadzanie wymyślnych egzekucji które mają zasiać strach wśród Niemców. Jednak cały ten spektakl został wzięty w wielki humorystyczny nawias. Historia opowiedziana na ekranie miesza sarkastyczny humor z wątkami jak najbardziej poważnymi. Tarantino zawsze był i będzie wielkim fanem kina. Tym razem kino jest niejako bohaterem filmu, stając się narzędziem które może doprowadzić do zmiany historii świata. Poza tym "Bękarty wojny" są także hołdem dla kina kręconego przed II wojną światową oraz w jej trakcie. W filmie można natrafić na wiele ciekawych szczegółów, jak np. plakaty czy nazwiska gwiazd tamtego okresu. Tarantino zawsze miał nosa do świetnych aktorów. Brad Pitt jako porucznik Aldo Raine wypadł bardzo dobrze. Jednak moim zdaniem prawdziwymi perełkami są tutaj Christoph Waltz w roli pułkownika SS Hansa Landy oraz Mélanie Laurent jako Shosanna Dreyfus. Waltz stworzył świetną postać mordercy i intelektualisty. Takie połączenie można znaleźć u Hannibala Lectera. Zaś Laurent stworzyła świetną kreację kobiety, która z pozoru krucha, tak naprawdę posiada w sobie wielką wewnętrzną siłę oraz determinację. Warto odnotować dobrą muzykę Ennio Morricone.

Na koniec, muszę napisać, że gdy pierwszy raz oglądałem ten film na płycie blu-ray w wersji lektorskiej to nie za bardzo przypadł mi do gustu. Jednak gdy postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę i obejrzałem film w wersji oryginalnej z napisami, to muszę przyznać, iż wtedy odkryłem ten film na nowo. W filmie tym bowiem tak naprawdę mało jest kwestii mówionych po angielsku. Aktorzy mówią po niemiecku, francusku a nawet włosku. Nie ma tutaj zabiegów polegających na tym, że aktorzy mówią po angielsku z np. niemieckim akcentem. Wszystko jest w oryginalne. Na pewno film ten stanowi coś nowego w dorobku Tarantino i stanowi o sile tego obrazu. I bardzo dobrze, że spróbował czegoś nowego. Tym razem eksperyment okazał się udany. Jednak film może nie przypaść do gustu wszystkim fanom Tarantino. I to może stanowić słabość tego obrazu.



Plakat: http://www.movieposterdb.com/

"Sucker Punch" - pierwszy oficjalny zwiastun

Nie dawno pisałem, iż zostało ogłoszone oficjalne streszczenie najnowszego filmu Zack'a Snyder'a "Sucker Punch", a już w sieci zadebiutował pierwszy oficjalny zwiastun. Różni się on od zwiastunu przygotowanego z okazji imprezy Comic Con w San Diego. Ponieważ już pisałem na temat tego filmu, to tylko przypomnę, iż opowiada on o dziewczynie która trafiła do zakładu psychiatrycznego i żeby przetrwać tworzy dzięki wyobraźni własny świat.  Dzięki temu znajduje sposób na ucieczkę z zakładu.





Plakat: http://www.movieposterdb.com/

Fragment "Dzień dobry TV" z Harisonem Fordem i Rachel McAdams

Poniżej można obejrzeć fragment oraz zwiastun komedii "Dzień dobry TV" z Harrisonem Fordem i Rachel McAdams. Film opowiada historię producentki telewizyjnej Becky Fuller (Rachel McAdams), która po utracie pracy znajduje zatrudnienie w słabo sobie radzącym porannym programie telewizyjnym. Aby podnieść oglądalność zatrudnia mającego trudny charakter prezentera Mike'a Pomeroya (Harrison Ford), który na dodatek popada w konflikt z prezenterką programu Colleen Peck (Diane Keaton). Z początku konflikty mają miejsce za kulisami, jednak po jakimś czasie przenoszą się one na wizję. Po drodze pojawia się także związek Becky Fuller z producentem Adamem Bennettem (Patrick Wilson). 

Harrison "Indiana Jones" Ford w komedii? Chyba warto spróbować. Premiera w Polsce przewidziana jest na 11 lutego 2011 roku.







Plakat: http://www.movieposterdb.com/

"Predators" - powrót do korzeni

Kiedy pierwszy raz usłyszałem o tym, iż ma powstać kolejny, tym razem samodzielny film z Predatorami, to miałem pewne obawy. Dwa wcześniejsze filmy w których mieliśmy okazję oglądać Predatorów były niestety kiepskie. Mowa tutaj o dwóch częściach "AvP". Jednak tym razem za projekt nowego filmu jest odpowiedzialny Robert Rodriguez który jednak zajął rolę producenta, zaś samą reżyserię powierzono mało znanemu, mającemu węgierskie korzenie Nimródowi Antalowi. Czy próba przywrócenia świetności serii która ma już swoje lata się udała? I tak i nie.

Akcja filmu dzieje się na planecie na której Predatorzy co pewien czas urządzają polowania na schwytanych wcześniej ludzi. Tym razem zwierzyną łowną staje się grupa ludzi będących najlepszymi zabójcami. Jej skład jest bardzo różnorodny. Mamy tutaj do czynienia z najemnikami, gangsterami, psychopatami, skazańcami, żołnierzami. Kiedy lądują na obcej planecie zaczyna się polowanie, zaś jednocześnie członkowie grupy zaczynają walkę o przetrwanie.

Tak pokrótce wygląda fabuła, która tak naprawdę stanowi jedynie pretekst do ukazania walki oraz pokazu efektów specjalnych. Jednak to nie fabuła stanowi główny element za który wielu fanów na świecie wprost uwielbia tą serię. Tym głównym elementem jest klimat opierający się na ciągłym poczuciu zagrożenia. W tym wszystkim zaś, jest jeszcze postać Predatora, który nie jest typowym potworem bezmyślnie mordującym bohaterów. Jest on myśliwym, który ma własny kodeks postępowania. 

Jednak czy tym razem udało się uchwycić klimat serii? I tak i nie. Oglądając "Predators" mamy wrażenie iż jest to pewnego rodzaju hołd złożony pierwszej część. Obraz wręcz garściami czerpie z elementów znanych z obrazu z Arnoldem Schwarzeneggerem . Mamy tutaj dżunglę, miniguna a nawet identyczną muzykę. Dzięki temu starzy fani poczują się jak w domu. Jednak moim zdaniem autorzy nie posunęli serii ani krok do przodu. Autorom udało się zachować klimat serii, jednak nie dzięki własnym pomysłom ale dzięki patentom znanym z pierwszej części. Zbyt mało tutaj jakiś nowych pomysłów które dałyby powiew świeżości. Natomiast aktorzy poprawnie wywiązali się ze swoich ról. Adrien Brody wypadł nawet nieźle, pomimo iż myślałem że nie za bardzo będzie się nadawał do roli przypakowanego najemnika. 

Podsumowując. Film jest nawet niezły. Jednak utrzymanie klimatu grozy jaki był w pierwszej części udał się połowicznie. Gdyby nie czerpanie garściami z pierwszego filmu serii, to klimatu wcale by nie było, zaś została by jedynie sama bezmyślna nawalanka. Jednak dla starych fanów jest to pozycja obowiązkowa. Zaś dla nowych widzów może stanowić dobry początek do poznania pozostałych części. Biorąc zaś pod uwagę zakończenie, to możemy się spodziewać dalszego ciągu polowania.




Plakat: http://www.movieposterdb.com/

Polski zwiastun "Maczety" Rodrigueza

Pojawił się właśnie polski zwiastun "Maczety" Rodrigueza, którego premiera w naszym kraju ma mieć miejsce 26 listopada. Zapowiada się apetycznie. Znając Rodrigueza, z całą pewnością będziemy mieli do czynienia z bardzo dużą dawką przemocy na ekranie. W tytułową rolę wcielił się Danny Trejo który gra pochodzącego z Meksyku byłego agenta federalnego, który został oszukany przez skorumpowanego senatora. Zaś jego pomocnikiem jest ksiądz (Cheech Marin) który wyrzekł się przemocy. Jednak chyba nie do końca udało mu się dochować ślubów. Warto wspomnieć, iż. w filmie tym pojawiły się także takie znane osobistości jak Robert De Niro, Steven Seagal, Jessica Alba, Michelle Rodriguez, Lindsay Lohan czy Don Johnson. Pomysł na nakręcenie tego filmu wziął się od fałszywego zwiastuna jaki mieliśmy okazję oglądać przy okazji filmów "Grindhouse: Death Proof" Tarantino oraz "Grindhouse: Planet Terror" Rodrigueza.


MACZETA trailer PL
Załadowane przez: KinoSwiatPL. - Zobacz więcej filmów i wideo
Plakat: http://www.movieposterdb.com/

Fragment filmu "Tron: Dziedzictwo"

W sieci pojawił się krótki fragment filmu "Tron: Dziedzictwo". Ponieważ wcześniej już pisałem na jego temat (link do posta) to tym razem ograniczę się jedynie do przypomnienia najważniejszych faktów. Film jest kontynuacją kultowego obrazu z 1982 roku. Jego premiera w Polsce będzie miała miejsce 31 grudnia 2010 roku. Oczywiście, jak przystało na taką superprodukcję, obraz będzie można obejrzeć w 3D. W głównych rolach wystąpią: Jeff Bridges, Garrett Hedlund, Olivia Wilde i Michael Sheen.
.


Plakat: http://www.movieposterdb.com/

Jack Black w "Podróżach Guliwera 3D"

Widać, iż coraz więcej na rynku pojawia się filmów w 3D. Tym razem w sieci zadebiutował zwiastun najnowszej komedii w której wystąpi Jack Black. "Podróże Guliwera 3D" są raczej luźną adaptacją klasycznej opowieści Jonathana Swifta. Tym razem Jack Black wciela się w postać Lemuela Gullivera który tworzy przewodniki turystyczne. Podczas wyprawy służbowej na Bermudy wpada w wir i przedostaje się do krainy Liliputów, gdzie jest znacznie większy od jego mieszkańców. Film zapowiada się na komedię dla całej rodziny, zaś 3D w założeniu ma jeszcze bardziej uatrakcyjnić wspólne spędzanie wolnego czasu w kinie.





Plakat: http://www.movieposterdb.com/

"Sucker Punch" - oficjalne streszczenie

Wytwórnia Warner Bros. opublikowała streszczenie najnowszego filmu Zacka Snydera "Sucker Punch". Z jego treścią można zapoznać się pod tym adresem. Film ma opowiadać historię dziewczyny, która została wysłana przez ojca do zakładu psychiatrycznego, zaś za pięć dni mają jej zrobić lobotomię. Jednak dzięki sile wyobraźni tworzy własną rzeczywistość, która pozwala jej na ucieczkę od bólu i cierpienia. W swoim świecie znajduje sposób na ucieczkę, zaś granica między fikcją a rzeczywistością zaczyna się niebezpiecznie zacierać.

Poniżej mozna obejrzeć zwiastun tej produkcji, który jest bardzo efektowny. Zack Snyder znany z takich filmów jak "Watchmen. Strażnicy" czy "300" zaserwuje nam napewno obraz bardzo dobry od strony wizualnej, co widać po samym zwiastunie. Film w Polsce został zapowiedziany na 25 marca 2011 roku.



Plakat: http://www.movieposterdb.com/

Leonardo DiCaprio i XIX-wieczny morderca

Dziś pojawiła się informacja, iż należąca do Leonardo DiCaprio firma Appian Way wraz z Double Features, nabyły prawo do bestseleru autorstwa Erika Larsona pt. "The Devil in the White City". Książka która w Polsce nosi tytuł "Diabeł w Białym Mieście" to oparta na autentycznych wydarzeniach historia seryjnego mordercy H.H. Holmesa, który w 1893 podczas Wystawy Światowej organizowanej w Chicago mordował ludzi w swoim specjalnie do tego przygotowanym hotelu. Posiadał bowiem wiele ukrytych pomieszczeń w których torturował i mordował swoje ofiary. 


Leonardo DiCaprio był od dawna zainteresowany prawami do książki, jednak zostały one kilka lat temu kupione przez Tom Cruise'a. Z planów realizacji filmu jednak nic nie wyszło i tym razem to DiCaprio udało się nabyć prawa do ekranizacji książki. Na obecną chwilę trwają poszukiwania scenarzysty.


foto: Colin Chou, http://www.flickr.com/photos/chaubaby/3008236465/

"127 godzin" - najnowszy film Danny'ego Boyle'a

Po ostatnim wielkim sukcesie jakim był "Slumdog. Milioner z ulicy", Danny Boyle tym razem postanowił zmienić klimat i oddalić się trochę od Indii. Jego najnowszy film "127 godzin" opowiada prawdziwą historię alpinisty Arona Ralstona (James Franco), który podczas wyprawy w góry Utah wpada w szczelinę i nie może się z niej wydostać. Musi więc walczyć o przetrwanie i czekać na pomoc która może nigdy nie nadejść. Jednak oczekiwanie to, staje się okazją do przemyślenia swojego życia na nowo. 

Z filmów Danny'ego Boyle'a zawsze lubiłem kapitalny "Trainspotting" który opowiadał nie do końca  jednoznaczną historię narkomanów. Innym filmem który także wywarł na mnie dobre wrażenie jest "W stronę słońca" opowiadający o astronautach próbujących przywrócić do życia umierające słońce. Jak widać wachlarz tematyki jest bardzo szeroki. Chyba największym sukcesem w jego karierze jest "Slumdog. Milioner z ulicy". Film przedstawiający historię młodego chłopaka który wygrywa teleturniej Milionerzy i zostaje podejrzany o oszustwo, otrzymał 8 Oskarów, o innych nagrodach nie wspominając. Oczywiście  Danny Boyle otrzymał Oskara za reżyserię. Krótki flirt z Bollywood przez niektórych został uznany za początek szerszej współpracy pomiędzy przemysłem filmowym Indii oraz U.S.A. Jednak to już było i Danny Boyle, swoim zwyczajem, zupełnie zmienił tematykę swojego następnego filmu. Biorąc pod uwagę jego dotychczasowe dokonania, możemy chyba spać spokojnie. Data premiery w Polsce przewidziana jest na 18 lutego 2011 roku. Aby umilić oczekiwanie, zapraszam do obejrzenia zwiastunów.






Plakat: http://www.movieposterdb.com/