"RED" czyli nie musisz udawać życia na emeryturze

Nie trzeba wcale udawać życia na emeryturze. Pod warunkiem, że umysł i ciało nie odmawia posłuszeństwa. "RED" jest na to dobrym przykładem. A fakt, że zostało to wszystko podane w formie lekkiej komedii sensacyjnej nie oznacza, że nie jest to prawda. Bycie emerytem nie znaczy że jest się do niczego.

Film "RED" opowiada o emerytowanym agencie CIA Franku Mose'u (Bruce Willis). Swój nudny emerytalny żywot urozmaica flirtowaniem przez telefon z pracownicą firmy ubezpieczeniowej Sarą Ross (Mary-Louise Parker). Jednak ta nudna egzystencja zostaje brutalnie przerwana przez atak grupy zamaskowanych zabójców. Po tym fakcie postanawia ochronić Sarę oraz dowiedzieć się kto za tym wszystkim stoi. Aby tego dokonać będzie musiał reaktywować grupę swoich dawnych kolegów po fachu, czyli Joe'a (Morgan Freeman), Marvina (John Malkovich) oraz Victorii (Helen Mirren).

To, że nasi bohaterowie mają trochę więcej lat na liczniku wcale nie oznacza, że nie potrafią jeszcze komuś dokopać. A wychodzi im to w bardzo efektowny sposób. Nie bez powodu dostali status "RED" czyli Retired Extremely Dangerous, oznaczający niezwykle niebezpiecznego emeryta. Aż dziw bierze, że tacy fachowcy poszli na emeryturę. Przecież jest to istne marnotrawstwo, zwłaszcza, że emerytura najwidoczniej ich uwiera. Normalnie można nawet uznać ten film jako argument za podniesieniem wieku emerytalnego. Zwłaszcza że medycyna ponoć idzie na przód i żyjemy coraz dłużej. Tyle teorii.

Sam film jednak jest dziełem dość przeciętnym. Wielkie nazwiska nie miały zbyt wiele do zagrania. Jedynie na szczególną uwagę zasługuje rola Johna Malkovicha, który stworzył bardzo fajną postać zbzikowanego kolesia z obsesją na punkcie inwigilacji jego skromnej osoby. Pozostali wypadli co najwyżej poprawnie, co jest bardzo dużym zawodem. Postacie które wykreowali są po prostu bez wyrazu, co szczególnie dziwi w odniesieniu do Morgana Freemana. Jednak jest to zasługa scenariusza, który nie bardzo pozwolił rozwinąć skrzydła aktorom. Także humor często jest nie równy. Mocną stroną filmu są sceny akcji które zostały nakręcone z dużym polotem. Jednak całość składa się na całkiem przyjemną komedię sensacyjną idealną na zimowe, wiosenne, letnie, jesienne (niepotrzebne skreślić) wieczory.



Plakat: http://www.movieposterdb.com/

No Response to ""RED" czyli nie musisz udawać życia na emeryturze"

Prześlij komentarz